Na kawę do Zakopanego
- Napisał Artur Grzegorzek
- Czytany 1577 razy
To prawda, do Zakopanego wybrałem się na kawę do Costy na Krupówkach. Zdawałem sobie sprawę, że czeka mnie trasa dla wprawionego w boju kolarza, wymagająca dużej wytrzymałości i sporego wytrenowania i tak też do niej podszedłem. Przejechałem ją niestety na rowerze MTB i kusi mnie jej powtórzenie z jednoczesnym wyeliminowaniem kilku błędów, w tym zamiany roweru na szosowy.
Drugą z pomyłek, był start o godzinie 8 rano, co skutkowało ciągłym dociskaniem pedał i wiecznym spoglądaniem na zegarek. W drodze powrotnej na Krowiarki wjeżdżałem już w półmroku, a w okolice Mucharza już w ciemnościach, co nawet z dobrym oświetleniem rowerowym, nie należało do przyjemności.
W Chochołowie dopadły mnie wątpliwości, czy skręcić w lewo w drogę powrotną, czy w prawo kontynuując pedalowanie ku zamierzonemu celowi. Widmo porażki było jednak mobilizujące. Po jakimś czasie siedziałem wygodnie w fotelu i zajadałem się sernikiem popijając go gorącą kawą.
- Długość trasy: 291 km
- Czas przejazdu: około 15 godzin
- Przewyższenie: 2700 m
- Rodzaj nawierzchni: asfalt różnej jakości
Miejscami duży ruch, ale nie było tragicznie. Dobrze wybrać na trening dzień wolny od pracy, co owocuje znikomym towarzystwem ciężkiego transportu drogowego.
Na ten rodzaj wycieczki warto już zabrać ze sobą wszystko co niezbędne do przeżycia w trudnych warunkach. Kurtkę przeciwdeszczową, dodatkowe dętki, baterie do oświetlenia i batery pack do telefonu ...

Artur Grzegorzek
Zapalony rowerzysta. Ultramaratończyk.
Instagram: where_are_you_bzyk
2 komentarzy
-
Szacun
-
Dziękuję